Czy górnikom nadal się należy?
Do tej pory sytuacja jeśli chodzi o deputaty węglowe była dość zróżnicowana.
Ciągle otrzymują go w naturze lub ekwiwalencie emeryci i renciści Tauronu Wydobycie i kopalni Bogdanka. Prawo do deputatu, finansowanego z budżetu państwa ma także 11,5 tys. emerytów i rencistów z kopalń, które zostały już zlikwidowane.
Mając taki bałagan jeśli chodzi o poszczególne podmioty, ministerstwo zostało zmuszone do tego, aby to ujednolicić. Szkoda, że tylko górnicy otrzymują takie prezenty branżowe, bo fajnie by było, gdyby ktoś pracował w firmie komputerowej, to otrzymywałby do końca życia nowy komputer i drukarkę, jak tylko mu się zużyje stary 🙂
Deputaty węglowe stanowią nie lada koszt dla budżetu państwa. Trzeba zbudować założenia ustawy, która pozwoli zmierzyć się z tym problemem.
Im szybciej ta ustawa powstanie, tym będzie korzystniej dla budżetu. Ministrowie dali sobie czas do końca czerwca na stworzenie ustawy regulującej.
W końcu ubiegłego roku parlament uchwalił, a prezydent podpisał, nowelizację ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, przedłużającą m.in. wygasające z końcem 2015 r. regulacje dotyczące uprawnień byłych pracowników kopalń.
Istotną zmianą w nowelizacji było odejście od wydawania bezpłatnego węgla w naturze dla uprawnionych emerytów górniczych z kopalń postawionych w stan likwidacji przed dniem 1 stycznia 2007 r. oraz pracowników przeniesionych do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, na rzecz wypłaty ekwiwalentu pieniężnego za ten węgiel – jednak samo świadczenie zostało zachowane.
Niedługo potem Związek Zawodowy Górników w Polsce poinformował, że rozpoczął zbieranie 100 tys. podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą ws. ustawowego zagwarantowania darmowego deputatu węglowego z budżetu państwa dla wszystkich emerytów górniczych. Czyli miało być dobrze, a wyszło tak jak zwykle. Górnicy nie przyjmują do wiadomości, że węgiel leży na hałdach, kopalnie przynoszą milionowe straty, a oni jak zastrajkują, to i tak dostaną to czego chcą!
Zostaw komentarz